Lubelscy Budowlani po bardzo
dobrej grze pokonali u siebie prowadzących w tabeli Budowlanych Łódź 27:26. Dzielnie
walczący gospodarze zdołali w drugiej połowie odrobić spore straty
W zespole gości nie wystąpił mistrz świata
strongmanów Mariusz Pudzianowski, ale wcale nie umniejsza to sukcesu lublinian. Od
początku gospodarze narzucili wysokie tempo. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Już w 10. minucie karnego wykorzystał Piotr Marcinkowski i lublinianie prowadzili 3:0.
Warto dodać, że dwie minuty wcześniej za niesportową grę żółtą kartkę otrzymał
lublinianin Jakub Jasiński i na 10 minut opuścił plac gry. Chwilę później arbiter za
przewinienie wykluczył z gry Tomasza Jóźwika i Budowlani Lublin grali w 13 przeciwko
15 przeciwnikom. Łodzianie wykorzystali osłabienie gospodarzy - w 17. minucie po
przyłożeniu Krzysztofa Serafina goście prowadzili 5:3. Na szczęście nie udało się
podwyższyć Bartłomiejowi Krasce.
Zawodnicy trenera Andrzeja Kozaka odpowiedzieli akcją Konrada Jarosza, Tomasza
Mietlickiego i Pawła Piwnickiego, którą ten ostatni zakończył przyłożeniem i było 8:5
dla gospodarzy. Niestety nie podwyższył Marcinkowski - piłka po jego kopie przeszła
obok lewego słupka.
Do przerwy lublinianie jeszcze raz przyłożyli na 13:5. Dekoncentracja lublinian w
obronie sprawiła, że w końcówce pierwszej połowy lider zdobył 14 punktów dwoma
przyłożeniami i podwyższeniem. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem 19:13
Budowlanych Łódź.
Po przerwie dobrą zmianę dał Rafał Jadach, który zastąpił grającego z kontuzją Piotra
Jurkowskiego. - Zagrałem na własną odpowiedzialność - mówi gracz reprezentacji,
obrońca lubelskiego zespołu. - W meczu z Niemcami przed tygodniem doznałem urazu
mięśnia lewego uda, ale w meczu z liderem bardzo chciałem pomóc kolegom. Do końca
wierzyłem, że uda nam się w drugiej połowie dojść łodzian - podkreśla Jurkowski.
Początek gry po przerwie nie był najlepszy dla gospodarzy. Zaraz po wznowieniu gry po
prostych błędach lubelskiej obrony i punktach Piotra Gamulaka było już 13:26.
Przyłożenie Jarosza i podwyższenie Marcinkowskiego zmniejszyły straty lublinian
(20:26).
Końcówka spotkania była bardzo emocjonująca.. Za pasywną grę łodzian w obronie sędzia
podyktował dla lublinian tzw. karną piątkę. Było 25:26 i przed szansą podwyższenia
naprzeciw słupów stanął ponownie Marcinkowski. Nie pomylił się i lublinianie objęli
prowadzenie 27:26. Umiejętna obrona w ostatnich minutach pozwoliła im odnieść bardzo
cenne zwycięstwo nad liderem.
Budowlani Lublin 27 (13)
Budowlani Łódź 26 (19)
PUNKTY
Dla Lublina: Konrad Jarosz 10, Piotr Marcinkowski 7, Marcin Gromek i Paweł Piwnicki po
5
Dla Łodzi: Piotr Gamulak 11, Artur Mrowicki 10, Krzysztof Serafin 5.
SKŁADY
Budowlani Lublin: Jóźwik, Nojszewski, Rudź (45. Pieniak), Gulski, Niedziółka, A.
Wołoszyn (79. Niedźwiecki junior), Gromek, Jasiński, Jarosz, Mietlicki, R. Wołoszyn,
Marcinkowski, Piwnicki, Jakimiński, Jurkowski (41. Jadach, 67. Daniel).
Budowlani Łódź: Piasecki, Gil, Rybiński, Prach (52. Rawecki), Serafin, Fortuna (60.
Białkowski), Matczak (42. Szyburski), Prasał, Pabjańczyk (56. Lublin), Kraska (22.
Gomulak), Wieczorek, Mrowicki, Struszczyk (56. Zabłocki), Figura, Hotowski.
Widzów: 800.
źródło: Jarosław Czępiński, Gazeta Wyborcza 06.04.2003